Tak, znała się na piłce. Żyjąc pod jednym dachem z bratem, totalnie zakochanym w piłce nożnej, trzeba mieć pewne pojęcie. Z resztą nigdy nie narzekała na to, że musi oglądać mecze. Ba! Często nawet sprawiało jej to przyjemność i z chęcią spędzała czas z boiskiem i Kubą, kiedy to jego przyjaciele nie mogli z nim grać. Stąd, więc znała Roberta. Nie osobiście, ale z telewizji. Zupełnie zapomniała, że stoi przed nim w samym ręczniku. Zorientowała się, kiedy chłopak obleciał ją wzrokiem drugi, trzeci, może czwarty raz. Nie wiedziała jak się zachować, co powiedzieć i jak reagować na jego wzrok. Speszyła się i postanowiła jak najszybciej zniknąć mu z oczu.
-Dobra-spuściła wzrok i złapała za górę ręcznika-Pójdę się ubrać. Poczekaj chwilkę-Robert usiadł na skórzaną kanapę w salonie a Elena pobiegła na górę, po schodach. Wchodząc do swojego pokoju od razu pobiegła do dębowej szafy. Ubrała się i zeszła z powrotem na dół, do salonu gdzie siedział Robert.
-Chcesz coś do picia? A może coś do jedzenia?-spytała patrząc na niego swoimi ciemnymi oczami.
-Nie dzięki. Muszę już uciekać, bo trening.
-Ja też zaraz wychodzę-spojrzała na zegarek, wiszący na kawowej ścianie salonu-Nie zapomnij torby treningowej-zaśmieli się oboje.
-Może Cię podwieźć? Gdzie jedziesz?-spoważniał i spojrzał na ciemnowłosą
-Chcę zacząć pracę w Dortmundzkiej gazecie. Muszę coś ze sobą zrobić, bo nie mogę cały czas siedzieć w domu-uśmiechnęła się po czym wstała a zaraz za nią Lewandowski.
-To po drodze-spojrzał na nią i zabrał torbę treningową Kuby. Ubrał buty i oboje wyszli. Podeszli do czarnego auta i zasiedli. W środku było chyba tak samo zadbanie, jak w samochodzie jej brata. Nie znała się na autach, więc nic tak na prawdę jej nie zaimponowało. No chyba, że ta czystość. Ruszyli. Nie znała dobrze tego miasta, więc każdy obrazek za szybą był interesujący. Mimo tej nie wiedzy o drogach, ulicach, osiedlach w Dortmundzie zorientowała się, że minęli akurat Signal Iduna Park.
-Robert? Minęliśmy stadion.-spojrzała na niego zdziwiona
-Wiem, ale siedziba Dortmundzkiej gazety jest trochę dalej-uśmiechnął się i obrócił wzrok na nią.
-Nie spóźnisz się?
-Raczej nie.
Weszła do agencji. Robert odwiózł ją pod same wejście. Nie znała nikogo i dziwnie czuła się, wiedząc, że każdy wzrok w budynku zwrócony jest na nią. Podeszła do windy i trochę nie pewnym ruchem wybrała 8 piętro wieżowca. Kiedy jechała zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Gdy poczuła, że drzwi otwierają się, na jej twarzy pojawił się uśmiech i dumnie minęła próg. Mijała kolejnych i kolejnych ludzi, aż doszła do ostatniego pomieszczenia. Spojrzała na drzwi z tabliczką "BOSS". Ok, dobrze trafiła. Zapukała i weszła.
-Dzień Dobry! Proszę, siądź-uśmiechnął się sympatycznie-Berthold Zimmer-podał jej dłoń
-Elena Błaszczykowska-znów się uśmiechnęła-Ja w sprawie pracy.
-Tak, tak! Pamiętam. Zdzwoniliśmy się przed pani przyjazdem do Dortmundu, jak mniemam-spojrzał w jakiś zeszyt na biurku i nie odrywając wzroku od notatnika kontynuował-No więc... Dobre osiągnięcia na studiach, wzorowe zachowanie, pozytywne reprezentowanie uczelni... Brakuje mi tylko jednej, istotnej informacji. Znajomość języka niemieckiego. Ma pani wpisany angielski ukończony z oceną bardzo dobrą. Jeśli mam przyjąć Panią na staż muszę mieć pewność, że umie pani posługiwać się naszym językiem.
-Umiem mówić po Niemiecku-uśmiechnęła się-Mój brat tu mieszka od kilku lat, więc znam go bardzo dobrze i umiem biegle mówić po niemiecku. Może akcent nie jest idealny, ale z pewnością się poprawi.
-W takim razie, może Pani zacząć pracę od poniedziałku. Dziś mamy piątek, więc proszę się jakoś przygotować. Niech Pani nie zapomni...
-Niech mówi mi pan po prostu Elena-przerwała mu i znów pokazała swoje białe zęby.
-Dobrze, więc Eleno. Nie zapomnij, że ode mnie zależy jaką ocenę dostaniesz na zakończenie studiów.
-Przygotuję się jak najlepiej. Dziękuję.-podali sobie dłonie i wyszła. Była szczęśliwa. Ostatni rok studiów spędzi tutaj na stażu. Euforia ją przepełniała, humor nie opuszczał. Postanowiła do domu Błaszczykowskich wrócić na piechotę. Pogoda jak zwykle piękna. W końcu jest początek sierpnia. Szła uliczkami, cała zadowolona. Kiedy weszła do domu czuła, że wszystko zaczyna się układać. Nie spodziewała się, że Agata będzie już w domu.
-Cześć kochanie!-Błaszczykowska przytuliła ją do siebie-I jak staż? Załatwiłaś go dziś?
-Tak, ale nie udało się-posmutniała i spuściła wzrok, ale nie potrafiła jej oszukiwać. Zaczęła się śmiać i Agata się domyśliła.
-No weź nie żartuj! Przez chwilę na prawdę tak pomyślałam-złapała Oliwkę na ręce i usiadła przy stole w kuchni-Mamy dla Ciebie z Olą niespodziankę, prawda mała?-dziewczynka klasnęła w rączki i zaśmiała się.
-Zabielamy cię ciociu na meć-powiedziała mała i uciekła bawić się do pokoju.
-Kuba załatwił nam trzem bilety-skwitowała Błaszczykowska-Bądź gotowa na 19:30, bo zanim dojedziemy to troszkę minie.
Cieszyła się, że idzie na mecz. Ubrała koszulkę z nazwiskiem swojego brata, tak samo jak żona Kuby i jego córka. Wzięły jeszcze koc z BvB, bo nigdy nie wiadomo czy wieczorem pogoda się nie popsuje. Równo 19:32 wyszły z domy i kierowały się na stadion. Pierwszy gwizdek i Bayern Monachium zaczyna grę. Nie trzeba było długo czekać na bramki. W 13 minucie gola strzelił Marco Reus. Kolejne posypały się już jak po sznurku. Hat tricka zaliczył... Lewandowski a w ostatniej minucie Kuba dorzucił swoje trzy grosze i posłał piłkę do siatki. W ostateczności BvB wygrało 5:2. Drużyna miała zamiar świętować, więc wszyscy udali się do pobliskiego klubu. Nawet Elena. Żona jej brata wróciła do domu, bo Oliwka była zmęczona i chciała spać. Siostra Błaszczykowskiego nie była do końca przekonana co do tej imprezy, ale nie mogła odmówić uradowanemu bratu. Wszyscy się zjechali i zaczęło się. Alkohol tu, alkohol tam, WSZĘDZIE! Elka nie piła, ale tańczyła z bratem, Reusem, Goetze, Piszczkiem i na końcu nawet z... Robertem. Właśnie. Gdy tańczyła z napastnikiem Borussi Dortmund, koledzy z drużyny podgwizdywali do nich. Kiedy tańczyła z Lewandowskim, chłopcy-nieźle już upici-wyłączyli muzykę i zapowiedzieli obowiązkową grę w butelkę. Dobra. Jak mus to mus-pomyślała i usiadła w fotelu na przeciwko Roberta. Pierwszy kręcił Mats i wypadło na Kubę.
-Pytanie! Tylko nic głupiego chłopaki!-dodał
-Dobra, dobra!-zamyślił się Hummels-Ok, to może... Czy myślisz o innych dziewczynach, będąc z Agatą?
-No coś Ty! Nie mądry?! Ja kocham tylko ją!-oburzył się lekko Błaszczykowski-No i swoją siostrę!-zaśmiał się i zakręcił butelką. Tym razem kolej na Roberta.
-Niech będzie pytanie.
-Jak zwykle Lewy pytanie!-zirytował się Mario
-Co sądzisz o mojej siostrze?-Elena popatrzyła karcąco na Kubę ale ten puścił jej oczko.
-Hmm... No cóż. Jest bardzo miła, sympatyczna i pięknie jej w samym ręczniku-uśmiechnął się. Koledzy z drużyny nie wiedzieli o co chodzi a Błaszczykowski, aż złapał się za głowę. Nawet Elena się zaśmiała.
-Co? Jak to!?-podniósł się z miejsca Kuba
-A tak, jakoś wyszło braciszku, że zapomniałeś torby na trening i twój przyjaciel po nią przyjechał a ja akurat paradowałam po domu w samym ręczniku.
-Hahahah! No proszę!-parsknął Goetze-Kręcisz, Lewy!-Ludzie kręcili i kręcili kolejno i ani razu nie wylosowano Eleny. Aż w końcu, po zakręceniu Reusa wypadło na młodą Błaszczykowską.
-No to wyzwanie!-uśmiechnęła się i popiła kieliszkiem alkoholu. Wypiła najmniej a i tak czuła, że kręci jej się w głowie.
-Ok!-Reus spojrzał na Roberta potem na Elenę-Pocałuj Roberta! Ale to ma być bardzo namiętny pocałunek, a nie cmoknięcie!-uniósł brwi i czekał na ruch Błaszczykowskiej.
_____________________
Rozdział stosunkowo, trochę dłuższy. Nie wiem co o nim sądzicie. Mi średnio się podoba, ale jest! Muszę ustabilizować się z terminem dodawania rozdziałów. Jeszcze nie wiem czy będę dodawała co tydzień czy dwa razy w tygodniu. Zobaczę ;) Mam nadzieje, że się nie zanudziliście i nie zawiedliście się. Do następnego!
Och, czemu przerwałaś w takim momencie! Wręcz wrze, między Robertem i Eleną! Tylko proszę, niech oni razem jeszcze nie będą. Potrzymaj nas w niepewności ! Jeśli chodzi o rozdziały to ja osobiście wolałabym, żebyś dodawała dwa razy w tygodniu, ale jeśli nie to jakoś przetrwam do następnego tygodnia ;) Pozdrawiam i życzę weny kochana! ;*
OdpowiedzUsuńNie bój się! Tak szybko razem nie będą ;) Mam nadzieje, że jakoś mi się to wszystko uda. Dzięki za ciepłe słowa ;*
Usuńomniomniom <3 Wyczuwam romans bo Elena i Lewy <3
OdpowiedzUsuńPS. Dzięki, że komentujesz u mnie bo to bardzo ważne dla mnie <3
Nie ma za co i ja również za wszystko dziękuję ;*
Usuńjejejejej *.* cóż tu się dzieje! nie no, przerwać w takim momencie? ;> rozdział świetny i coś czuję, że to będzie normą, kochana! nie wiem, naprawdę nie wiem co mogło Ci się w nim nie podobać! dla mnie jest idealny ♥ i oczywiście też wolałabym dwa razy w tygodniu, ale wiem też, że czasem ciężko jest znaleźć czas, dlatego też nie nalegam ;> buźka! :*
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, dzięki! Tak miło to słyszeć! Postaram się dodawać dwa razy w tygodniu. Zobaczymy jak czasowo się wyrobię :)
UsuńŚwietne czekam na kolejne ..
OdpowiedzUsuńi zapraszam
http://nicniezdarzasiebezprzyczyny.blogspot.com/
Dzięki wielkie! Z pewnością zajrzę :)
Usuń