poniedziałek, 29 kwietnia 2013

4. "Co dwie głowy to nie jedna".

   Kiedy uchyliła drzwi, wielkiego domu jej brata i wkroczyła dumnym, ale zmęczonym krokiem do jadalni, jej oczom ukazał się widok na stół pełen smakołyków a wokół, siedzącym kolejno Kubę, Agatę, Oliwkę i... Roberta. Spojrzała na wszystkich bardzo zdziwiona i podeszła do jedynego krzesła, które pozostało wolne. Do krzesła obok napastnika Borussi Dortmund, ubranego dziś w zwykłe jeansy i elegancki sweterek w niebieskie pasy. Kiedy tylko zasiadła obok niego, poczuła ten intensywny zapach jego perfum. Czuła go też na imprezie, kiedy się pocałowali. Pociągał ją. Tak bardzo, że nie da się tego opisać normalnymi słowami. Z wielkim spokojem i opanowaniem przysunęła krzesło i uśmiechnęła się skromnie w stronę Roberta, w geście powitania. Nie mogła zapomnieć o tym wszystkim, o nim... Niby nic ich nie łączy, ale ciągle o nim myśli. Stara się wyrzucić z głowy każdą myśl, w której się on pojawia, bo przecież Lewandowski ma narzeczoną. W prawdzie, powiedział jej, że nie układa im się najlepiej, ale to nie zmienia faktu, że formalnie, nadal są ze sobą związani. Nie przedłużając tej całej, niezręcznej ciszy, która panowała tu od kiedy Błaszczykowska weszła do domu, Agata podała Elenie miskę, z jej ulubioną sałatką.
-No więc Elena. Jak na stażu? Ostatnimi czasy, rzadko widujemy Cię w domu.-zaczęła żona Kuby.
-Męcząco...-odparła cicho-ale daję radę. Mam bardzo dużo na głowie, bo bardzo dużo się ode mnie wymaga. Jeśli chcę zaliczyć ten rok, muszę dobrze sprawować się w firmie.
-Wykorzystują Cię-skwitował Robert, w końcu wypowiedziawszy się na forum.
-Czemu tak sądzisz?-odwróciła głowę na siedzącego po jej prawej stronie piłkarza.
-Jesteś młoda, nowa...-ciągnął-Moim skromnym zdaniem, oni po prostu wykorzystują Cię do czarnej roboty. Rozkazują Ci robić nawet najmniejsze błahostki, a Ty to wszystko wykonujesz, bo boisz się, że nie zaliczą Ci tego roku. Jak przyjdzie co do czego, to w końcowym efekcie, po Twojej długiej, ciężkiej pracy i tak będą zastanawiać się, czy podpisać Ci ten kwitek, potwierdzający zaliczenie 3 roku, czy też nie-wziął łyk  wody i kontynuował-Podsumowując: Szkoda tylko Twoich starań i ciężkiej pracy, bo Błaszczykowscy, żalili się już, że mało śpisz i nic nie jesz-zakończył swój monolog, a Elena siedziała wpatrzona w niego jak w obrazek. Nie sądziła, że właśnie on, może powiedzieć tak mądre słowa. Kiedy widywała go na portalach plotkarskich, albo okładkach gazet, to wydawał się być pustym, zapatrzonym w siebie, bogatym piłkarzem, a tu wielka niespodzianka! To naprawdę inteligentny facet, który swoją gadką może zatkać nawet tą ambitną od dziecka Elkę, która zbyt pochopnie oceniła napastnika.
-Aż mi moją siostrę zgasiłeś!-zdziwił się Kuba, który chyba sam nie wiedział o możliwościach intelektualnych swojego przyjaciela.
-W sumie... Robert ma rację. Wykorzystują Cię Eleno i tym samym Ty zaniedbujesz siebie i swój organizm-zwróciła się Agata.
-Nie martwcie się już tak o mnie. Jestem dorosła i dam sobie radę.
-Skarbie, dorosła, nie znaczy rozważna-podkreślił Błaszczykowski, za co oberwał lekko w głowę od swojej żony. W tym momencie Oliwka zaczęła grymasić i narzekać-Zaniosę małą do łóżeczka.
-Ja to zrobię!-odparła szybko Elena i poderwała się z miejsca jak oparzona.
-Pomogę Ci!-Wzrok młodej Błaszczykowskiej, znów powędrował na Lewandowskiego, który również wstał z miejsca.
-Dziękuję, poradzę sobie.-podeszła do swojej chrześniaczki i wyjęła ją ze specjalnego krzesełka. Robert spojrzał tylko na wychodzącą z pokoju studentkę i pytająco spojrzał wzrokiem na Kubę, a potem na Agatę, jakby prosił o pozwolenie, popędzenia za dziewczyną.
-No idź już, a nie tak stoisz!-krzyknął jego przyjaciel i zaśmiał się wraz ze swoją żoną. Lewy jakby na komendę, poleciał po schodach na górę i popędził do sypialni Oliwki. Dobrze znał ten dom, bo nie raz tu bywał na noc, kiedy jego narzeczona miewała swoje 'humorki' i wyrzucała piłkarza z jego własnego domu. Delikatnie uchylił drzwi i dostrzegł tą ciemnowłosą dziewczynę, trzymającą na rękach swoją chrześniaczkę. W myślach, stwierdził, że 'pasuje' jej takie małe dziecko, i gdyby zobaczył je wspólnie na ulicy, zupełnie jej nie znając to uznałby, że to jej dziecko. Były lekko podobne.
-Mówiłam, że dam sobie radę-nie widząc go nawet, rozpoznała go po krokach. Musiała usłyszeć, jak Lewandowski otwiera drzwi.
-Wiem, ale co dwie głowy to nie jedna-podszedł do niej i uśmiechnął się-Daj mi ją, a Ty przynieś może jej pidżamy, bo chyba tak spać nie będzie.
-Masz rację-oddała mu Oliwkę i otworzyła białą, dziecięcą komodę, stojącą na przeciwko drzwi. Wyjęła stamtąd różową koszulkę i jasne, typowo dziecięce spodenki. Szybko przebrali małą i wsadzili do łóżeczka, jednak ta, jak na przekór nie chciała zasnąć. Domagała się Roberta, którego naprawdę uwielbiała. On nie był dłużny i znów wziął malutką na ręce.
-Wiesz, więcej niż ja-zaśmiała się Błaszczykowska.
-Czasem jak nocuję u Kuby, to lubię sobie posiedzieć i pobawić się z małą-uśmiechnął się.
-Ona Cię uwielbia-starała się wybić sobie z głowy, zapach jego perfum, ale to było silniejsze od niej.
-Ciebie też-wyszczerzył się ponownie-Wiesz, co? Tak myślałem, że może wybierzesz się na nadchodzący mecz. Ten w sobotę.
-Dzięki Robert, ale dostałam już takie zaproszenie od mojej bratowej. Niestety, mamy zebranie w firmie i nie dam rady, choć bardzo bym chciała. Może zdążę obejrzeć końcówkę w telewizji-uśmiechnęła się, a Robert wtedy położył małą do łóżeczka, bo ta szybko zasnęła na jego ramieniu. Oboje wyszli i cicho przymknęli za sobą drzwi.
-Szkoda. Miałem wielką nadzieję, że znów...-przerwał-obejrzysz nasz mecz-wykaraskał się jakoś z tej sytuacji, bo chciał powiedzieć, coś zupełnie innego.

    Już od rana siedziała w swoim gabinecie, za biurkiem, szykując artykuł do gazety. Dziś mecz Borussi, no i oczywiście to całe, cholerne zebranie. Od rana nic nie jadła, tylko co chwile popijała łyk kawy. Może i Błaszczykowscy i Lewandowski mieli racje co do tego braku czasu i intensywnej pracy, bez jedzenia i prawidłowo długiego snu. Mniejsza z tym. Musiała się dziś skupić na tym, żeby dobrze wypaść na konferencji. Berthold, jej szef, musiał dostrzec w niej wszystkie dobre strony, żeby wystawić jej końcową, pozytywną ocenę.
    Dobijała 15:30. Dortmundczycy rozpoczynali 7 kolejkę Bundesligi, a Elena zaczynała przemowę na posiedzeniu w firmie. Wszystko trwało bardzo długo. Strasznie się wszystkim stresowała, ale kiedy przyszedł czas na jej przemowę, wszystko co czuła i czego się obawiała przepadło,a ona w miarę dobrze się zaprezentowała. Kiedy ogłoszono oficjalne zakończenie spotkania, była godzina 16:57, więc wyparowała z budynku pracy, równie szybko, jak do niego wchodziła kilka godzin temu. Do domu dojechała ok. 17:30, bo oczywiście jak nazłość wszystkiemu, to parę samochodów zderzyło się i była zamknięta droga. Wchodząc do salonu, pierwsze co zrobiła to uruchomiła telewizor. Było już po meczu, ale zdążyła na wywiady po meczowe. Spojrzała na mężczyznę, którego dobrze znała. Tak, Lewandowski, ale czemu tak szybko?
-Robercie, czy ten faul na Tobie... Był poważny?-spytał dziennikarz
-Tak. To dość poważna kontuzja i muszę pauzować na kilka meczów-odparł smutny Robert i spojrzał się w kamerę.

__________________________________

No to jest 4 rozdział. Mam nadzieje, że się nie zanudziliście, bo jest on troszkę dłuższy i możecie czuć się znudzeni. Nie wiem... Mam nadzieje, że nie :) ! Jeśli to przeczytaliście, to zostawcie komentarz, bo to naprawdę bardzo motywuje! Do zobaczenia za tydzień ;*

23 komentarze:

  1. Swietny rozdzial,dobrze ze Lewy pomogl zasnac Oliwce slodko to wygladalo

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny rozdział! przepraszam, że nie skomentowałam przy poprzednim.. po prostu byłam za bardzo zabiegana i kompletnie zapomniałam! ale już wszystko jest nadrobione i żebyś mi już nie zginęła dodałam się do listy czyt. :> wracając.. Robert i Elena są według mnie do siebie stworzeni! tę dwójkę naprawdę do siebie ciągnie, mam nadzieję, ze w końcu i przyciągnie :D El strasznie szaleje na jego punkcie i jestem przekonana, że Lewy czuje to samo.. już nie mogę doczekać się kolejnego! buźkaa! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie stało. Każdemu się zdarza :)
      Dzięki wielkie! ;*

      Usuń
  3. Męskie perfumy są zajebiste :D Myślę że ich losy potoczą się tak aby byli razem i będą mieli małe dzieci. Chciałabym widzieć to ci tam w głowie siedzi aby wiedzieć o czym będzie następny rozdział, bo nie wiem czy wytrzymam do następnego tygodnia :D Weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnie piszesz! *o* serdecznie zapraszam do czytania mojego opowiadania, obserwowania i komentowania ;3 http://fcb-en-mi-corazon.blogspot.com/ ;) pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie! ;*
      Na pewno wejdę, kiedy tylko znajdę chwilę wolnego czasu :)

      Usuń
  5. Boże, ten rozdział jest fenomenalny! Genialny, idealny... Aż brakuje słów! I ta końcówka. Lewy będzie miał kontuzje? Nieźle się zapowiada ;) Buziaki kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. jejuu, jak ich do siebie ciągnie nooo!♥ są mega mega mega słodcy! wyczuwam chemie i to ogromną,ale niech w sumie narazie nie będą w zwiazku.xd podoba mi sie tak jak jest. :D cały rozdział jest tak genialny,że aż nie wiem co napisać :c a co do kontuzji to może Elena będzie sie nim opiekować ?;>
    czekam na nexta i zapraszam do mnie, buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowne ! świetne wręcz !
    zapraszam http://lewy-go-away.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Udało mi się wszystko nadrobić i nie mogę przestać myśleć o tym jak ich do siebie ciągnie. Naprawdę! Mam nadzieję, że będą razem bo są dla siebie wręcz stworzeni! Dosłownie!
    Zapraszam na mojego nowego bloga :)
    http://zuaann.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. cieszę się że trafiłam na twój blog jest genialny ! ;)
    mam nadzieję że szczęśliwie potoczą się losy Eleny I Roberta ;)
    zapraszam do siebie http://livee-love-laaugh.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Lovvciam twojego bloga;*** Genialnie piszesz !
    Już się po prostu nie moge doczekać newsa, i jak się potoczą dalsze losy Roberta i Eleny ;)

    W wolnej chwili zapraszam do siebie ;*
    http://pilkarz-bvb-na-zawsze-w-moim-sercu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy next? Nie mogę się doczekać! :<

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, nominowałam cie do liebster awards więcej informacji i pytania znajdziesz na: http://i-am-out-of-touch-i-am-out-of-love.blogspot.com/p/nominacje.html

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Nominowałam cie do Liebster Award :D

    OdpowiedzUsuń
  14. *postanowiłam też wyróżnić Twoje opowiadanie i nominowałam je do Liebster Award. zapraszam do odpowiedzi na moje pytania, które znajdują się w odpowiedniej zakładce u mnie na blogu*

    OdpowiedzUsuń
  15. O mamo! Piękne! Uwielbiam to! Mam nadzieję, że El, będzie z Lewym, bo cholernie do siebie pasują i zacznie się zdrowo odżywiać i wysypiać :P
    P.S. Jakbyś miała czas i ochotę to zapraszam do siebie. http://smierc-to-poczatek-czegos-niezwyklego.blogspot.com/ :) :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam do siebie na nowego bloga: http://marco-and-zuza.blogspot.com/ o piłkarzach, nie chcesz nie czytaj

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam tego bloga ♥
    Będę wpadać częściej,a rozdział jest cudowny :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Nominowałam cię do Versatile Blogger ;> http://speedwayinmylife.blog.pl/2013/08/28/the-versatile-blogger/

    - Całuję OLaa ;>

    OdpowiedzUsuń